Jak rozpoznać prawdziwą migrenę?

Kto nigdy nie miał bólu głowy – ręka do góry! Tak myślałam, niewiele tych rąk w górze... Większość z nas miewa bóle głowy. Może to być migrena. Choroba tajemnicza, o nie do końca wyjaśnionej przyczynie. W przeszłości uważano, że arystokracja ma migrenę, a zwykłych ludzi po prostu boli głowa. Pewnie dlatego, że wiele słynnych postaci, artystów, celebrytów cierpiało z powodu migreny – pisarze Lewis Carroll, Virginia Woolf, poetka Emily Dickinson; malarze VincentVan Gogh i Claude Monet; kompozytorzy Luwig van Beethoven, Fryderyk Chopin; a także Blaise Pascal, Karol Darwin, Albert Einstein, Juliusz Cezar, Otto von Bismarck czy Zygmunt Freud. Współcześnie do choroby przyznaje się między innymi Serena Williams, Ben Affleck, Lisa Kudrow. Niestety, nawet jeśli nie jesteście sławni, macie dużą szansę, że choroba dopadnie i was – dotyczy tak ogromnej liczby ludzi, że zalicza się ją do jednej z najczęściej występujących w populacji schorzeń. 

5 milionów osób w Polsce miewa migrenowe bóle głowy

Spróbujmy ustalić, czy też zaliczacie się do tej „arystokratycznej” grupy. Jeśli wasz ból jest silny lub bardzo silny, pulsujący, rozpoczyna się jednostronnie, trwa przynajmniej kilka godzin, często towarzyszą mu nudności, wymioty, światłowstręt, nadwrażliwość na dźwięki i zapachy – możecie podejrzewać u siebie migrenę. U niektórych z was może pojawić się jej zapowiedź w postaci aury, na którą składają się m.in. niestabilność obrazu, mroczki, zygzaki i błyski przed oczami, czasem drętwienie kończyn (migrena z aurą). 

Sam ból jest tak uporczywy, że chory jest niemal całkowicie wyłączony z życia, nie jest w stanie podjąć jakichkolwiek czynności, nie może pracować.

Dlatego chorzy w czasie ataku wybierają pozycję leżącą, zaciemnione, wyciszone pomieszczenia. Dla nich to jeden, dwa dni wyjęte z życia. Napady bólu mogą występować kilka razy w roku, czasem kilka razy w miesiącu, w skrajnych przypadkach przez większą część miesiąca (migrena przewlekła). Choroba może występować rodzinnie.

Migrena jako przyczyna spadku wydajności ludzkiego organizmu

Ktoś może powiedzieć „to tylko ból głowy”. Nieprawda! Wykazano, że migrena upośledza wydajność pracy, ogranicza codzienną aktywność w sferze rodzinnej i towarzyskiej oraz powoduje u chorych złą jakość życia (przeczytaj jakich błędów unikać w leczeniu migreny) Strach przed niespodziewanym wystąpieniem następnego ataku oraz ciągłe myślenie o unikaniu czynników wywołujących, zakłócają normalne funkcjonowanie. Choroba wpływa również na rodzinę chorego, powodując stres i frustracje, zaburzając relacje rodzinne. Powtarzająca się absencja w pracy może prowadzić do poczucia winy, niskiej samooceny, braku zaangażowania i nieodczuwania satysfakcji z pracy. Z badań wynika, że osoby z migreną często wykonują pracę poniżej swoich możliwości i kwalifikacji, nie rozwijając sięzawodowo, co w przełożeniu na całe ich życie generuje konkretne straty finansowe.

Migrena może prowadzić do depresji i niebezpiecznego nadużywania leków

Bardzo często pacjenci nadużywają leków przeciwbólowych co może powodować, na zasadzie błędnego koła, bóle głowy polekowe. I to nie koniec negatywnego wpływu choroby na życie - migrena stanowi czynnik ryzyka wystąpienia innych chorób: migrena z aurąjest samodzielnym czynnikiem ryzyka niedokrwiennego udaru mózgu u młodych kobiet. To ryzyko rośnie 8 razy w przypadku zażywania pigułek zawierających estrogen i o 24 razy, jeśli kobieta pali. Część chorych z bólami głowy przypominającymi migrenę wymaga wykonania badań (najczęściej MR głowy) – może okazać się że przyczyną bólu jest naczyniak lub inna patologia naczyń mózgowych. Migrena zwłaszcza z aurą może współwystępować z drożnym otworem owalnym w sercu (PFO) – w przypadku takich podejrzeń zaleca się wykonanie badania cTCD lub ECHO serca. Reasumując, to nie „zwykły ból głowy”, ale przewlekła, obniżająca jakość życia choroba.

Co trzecia osoba nie jest świadoma tego, że ma migrenę

I tu pojawia się paradoks. Po pierwsze, co trzecia osoba nie jest świadoma swojej choroby, nie wie, że ma migrenę. Większość nie szuka profesjonalnej pomocy. Część chorych sama stawia sobie diagnozę migreny – podczas gdy na wizycie u neurologa okazuje się, że cierpią z powodu innych przyczyn. Spotykam się z opiniami: „nikt mi nie pomoże, nawet neurolog”, „ babcia miała migreny,mama miała migreny, ja też muszę cierpieć z tego powodu, nic się nie da zrobić...”, „migreny nie można wyleczyć”, „ nie będę się truła lekami”. Część pacjentów po jednej przypadkowej wizycie u lekarza zniechęca się i nie kontynuuje leczenia. Czy słusznie?

Brak leczenia migreny może skutkować wzrostem częstotliwości ataków

Brak skutecznego leczenia przerywającego napady, po pewnym czasie może doprowadzić do wzrostu częstotliwości ataków bólu, a ostatecznie do codziennego bólu głowy. Biorąc pod uwagę wszystkie możliwe negatywne konsekwencje choroby, wniosek nasuwa się sam – migrenę trzeba diagnozować i leczyć! Można także samemu zadbać o to aby leczenie migreny i bólów głowy było skuteczne - poprzez prawidłową dietę. Co więcej – postęp w neurologii sprawił, że aktualnie mamy do dyspozycji wiele różnych skutecznych metod leczenia, obejmujących nie tylko „zwykłe” leki przeciwbólowe (te najczęściej są w migrenie nieskuteczne). Możemy zastosować tryptany, które mogą przerwać atak migreny, leki przeciwwymiotne; w migrenie przewlekłej, z częstymi atakami, skuteczne jest leczenie profilaktyczne (codzienne przyjmowanie leków zmniejszających liczbę ataków), wstrzyknięcia toksyny botulinowej (botox). Jeśli pacjent nie chce lub nie może przyjmować tabletek lub ma po nich niekorzystne objawy uboczne – nową skuteczną metodą jest neurostymulacja (np. urządzeniem Cefaly), która wg badań redukuje liczbę ataków migreny nawet o 50%. Wspomagająco może zadziałać psychoterapia lub akupunktura. Dla wielu pacjentów najważniejsza jest rozmowa z neurologiem, upewnienie się że „nie mam guza mózgu”, wyjaśnienie istoty choroby, przedstawienie możliwości terapii. Dobry neurolog pozwoli pacjentowi uczestniczyć w procesie leczenia, dobierze metody indywidualnie, odpowie na pytania. Czasem sama modyfikacja diety, unikanie niektórych pokarmów, aktywności, zmiana przyzwyczajeń, trybu życia może mieć znaczny pozytywny wpływ na chorobę.

Drodzy „migrenicy” - nie bójcie się neurologa! Nie lekceważcie swojej choroby! Poznajcie ją, rozpocznijcie leczenie, żyjcie pełnią życia. To prawda , że migreny nie da się całkowicie wyleczyć, można jednak złagodzić jej objawy, zmniejszyć liczbę ataków. Celem jest poprawa jakości życia.Wbrew stereotypom - migrena jest chorobą, nad którą można zapanować, jednak aby to osiągnąć, ważna jest współpraca z lekarzem specjalistą, stosowanie zaleconych leków, modyfikacja stylu życia.

dr hab.n.med Magdalena Nowaczewska specjalista neurolog

  • FACEBOOK

    Bądźmy w kontakcie

  • YOUTUBE

    Zobacz nowe filmy

UMÓW WIZYTĘ

NAPISZ DO NAS

UMÓW WIZYTĘ